Szczególnych mankamentów
Podsumowując, było to niezłe spotkanie. Szczególnych mankamentów nie dostrzegłem, ale każdy z elementów gry można, a nawet trzeba poprawić. Dlaczego nie? Rzecz sprowadza się właściwie do dwóch meczów - z Holandią w pierwszej rundzie i z Rosją w drugiej. Wygrana w jednym z nich da nam półfinał, jeśli zwyciężymy obu rywali, dojdziemy do czwórki z pierwszego miejsca. Oczywiście warunek podstawowy tych rozważań to wygrane w pozostałych meczach - na początek z Hiszpankami i Chorwatkami. Bez tego ani rusz, jakiekolwiek potknięcie to sygnał, że na medal w ogóle nie zasługujemy. Dodajmy, że była to tylko gra kontrolna bez udziału publiczności. Naprawdę nie wiem, jak dziewczyny spiszą się w obecności 14 tys. kibiców, jak zniosą presję. Jestem dobrej myśli, bo przecież kilka z nich - Jagieło, Bełcik, Zenik czy Bamber - wie, co to walka o złoty medal mistrzostw Europy.